Ta historia pochodzi z Tybetu a taka jest swojska, jakby wydarzyła się w pobliskiej wsi. Tu, czy tam, wszędzie jesteśmy podobni, z naszymi drobnymi przywiązaniami, z lękami, które potrafimy karmić i hodować w wyobraźni. Zwróćcie uwagę na niepokojące zakończenie tej historii. Nasze lęki wpływają na rzeczywistość, zmieniają ją bynajmniej nie na lepsze. Co bohaterowie opowieści mogliby zrobić inaczej, żeby ów straszny potwór znów stał się zwykłym kapeluszem? Macie jakiś pomysł?
antropolożka kultury, opowiadaczka w założonej przez siebie grupie Opowieści z Walizki (www.opowiescizwalizki.pl). Prowadzi warsztaty sztuki opowiadania. Tworzy scenariusze lekcji teatralnych i zajęć o dziedzictwie kulturowym. Prowadzi autorskie działania teatralne z różnymi społecznościami. Wspiera edukację alternatywną i pozaformalną. Pracuje jako mentorka w wolnej szkole w Rzeszowie i jako trenerka programu Szkoła Dialogu.Prezeska Fundacji na Rzecz Kultury „Walizka”.
Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz.AkceptujePrzeczytaj więcej