🎧 Ten artykuł dostępny jest również w wersji audio: Jakiś czas temu rozmawiałam z koleżanką, u której zdiagnozowano dysleksję w latach 90. Wówczas to powszechne było podważanie jej istnienia, a osoby nią dotknięte uznawano za leniwe czy – oględnie mówiąc – mniej zdolne. Tematem naszej rozmowy były książki, a ściślej lektury oraz ich (nie)czytanie. Usłyszałam wtedy coś, co mnie zaintrygowało i ostatecznie stało się niejako inspiracją do napisania tego artykułu. Wspomniana koleżanka stwierdziła bowiem, że prawie w ogóle nie czytała lektur, bo wszystkie ich egzemplarze dostępne w bibliotece stanowiły tanie …