Opowieść o drodze do Santiago, drodze mamy i córki, na kilka chwil przed wylotem z rodzinnego gniazda. O tym, jak 280 km wzdłuż Atlantyku, po lasach i opuszczonych wioskach, w upale i deszczu, z ciężkim plecakiem i puszką kukurydzy na obiad, niekończące się rozmowy i radość, uzdolniły nas do tego, aby podjąć nowe wyzwania. Z serca polecam!

Zapraszamy do słuchania!
1 komentarz
Olu, słuchałam tego podcastu z wielką radością i podziwem. Santiago to jedno z 3 moich marzeń, które czekają w kolejce do zrealizowania ale dziś zastanawiam się czy nie przyspieszyć tego i nie wybrać się z moimi dziećmi. Kto wie? Cudna opowieść ❤️