Rozmowa z Agnieszką Jarząbek, nauczycielką języka polskiego w Społecznym Liceum Ogólnokształcącym nr 5 w Milanówku i egzaminatorką w edukacji domowej Montessori Mountain Schools w Grodzisku Mazowieckim.
e:mi: Korepetycje za darmo? Skąd dowiedziałaś się o akcji udzielania bezpłatnych korepetycji dzieciom pozostających w rodzinnej pieczy zastępczej i w placówka opiekuńczo-wychowawczych typu rodzinnego?
AJ: O potrzebie i możliwości pomocy dzieciom z Rodzinnych Domów Dziecka dowiedziałam się przypadkiem. Jak zwykle nieocenieni okazali się moi uczniowie, którzy już wcześniej wsparli swoich rówieśników, tyle że rodzin imigranckich. Tym razem trzy uczennice z klasy przedmaturalnej wzięły udział w przedsięwzięciu Ruchu Polska 2050 dla rodzin zastępczych i wspomniały o tym na jednej z lekcji. Dalej poszło szybko, znalazłam kontakt na Facebooku, zapisałam się do grupy wolontariackiej i mailowo zgłosiłam swoją gotowość, określając, ile godzin w tygodniu mogę poświęcić na udzielanie nieodpłatnych konsultacji i na jakim poziomie edukacyjnym. Udało mi się wygospodarować dwie godziny lekcyjne tygodniowo i pogodzić z pracą zdalną w dwóch szkołach.
e:mi: I ktoś się odezwał?
AJ: Po tygodniu napisała do mnie koordynatorka, przekazując kontakt do Szymona. Wiem, że korzystał także z korepetycji z matematyki. Tych naszych spotkań było niewiele i miały charakter interwencyjny, bo chłopiec był zagrożony z polskiego. Musieliśmy poradzić sobie z ograniczeniami sprzętowymi. Pracowaliśmy na Google Meet, ale Szymon nie miał kamery, więc pracowaliśmy wspólnie na połączeniu audio i dokumentach googlowskich. Wystarczyło.
e:mi: Co Tobą kierowało?
AJ: Miło jest zrobić coś dla drugiej osoby, dla mnie to miało duże znaczenie zwłaszcza w tym zwariowanym pandemicznym czasie. To było cenne doświadczenie, bo nigdy nie uczyłam w technikum i byłam pełna podziwu, jaki zakres wiedzy muszą uczniowie opanować w czasie dwóch godzin polskiego tygodniowo (przynajmniej tyle mieli w czasie uczenia zdanego; w tym tylko jedna online). Szymon to świetny chłopak. Dowcipny, gadatliwy, niestety zmagający się z brakiem motywacji, co dość typowe dla czasów pandemicznych. Mocno przeżywał czasy izolacji i tęsknił za kolegami, mimo że część przedmiotów zawodowych miał w trybie stacjonarnym. Mistrz deadline’ów, który zmobilizował wszystkie swoje zasoby, żeby powalczyć o promocję. Spotkania nasze trwały po półtorej godziny, tyle byłam w stanie utrzymać koncentrację ucznia. Wielką pomocą okazały się prezentacje, wszelkie materiały ikoniczne, które przez kilka ostatnich lat gromadziłam na dysku.
e:mi: Jak się włączyć w taką albo podobną akcję?
AJ: Jeśli ktoś chce się zaangażować, wystarczy poszukać kontaktu na forach społecznościowych . Wiem, że dużego wsparcia dzieciakom udzielili mieszkający w Wielkiej Brytanii, którzy prowadzili bardzo cenne konwersacje dla maturzystów.
e:mi: A gdzie szukać namiarów na organizację, z którą Ty współpracowałaś?
AJ: W sprawie korepetycji kontaktowałam się z panią Beatą Brysiak, ona podała mi kontakt do Szymona i jego opiekunów. Pisała z adresu: Polska 2050 Piecza Zastępcza [email protected]. Pani Beata Brysiak jest koordynatorką akcji. Dla lepszego bieżącego kontaktu niezbędne było dołączenie do grupy na FB.
e:mi: Na koniec najtrudniejsze pytanie. Czy Szymon zdał?
AJ: Zdał.