W związku z nietypową sytuacją, która w dalszym ciągu ma miejsce na świecie, mogła umknąć nam bardzo ciekawa informacja związana z wydatkami poszczególnych państw UE na edukację. Mianowicie, pod koniec lutego 2020 roku, Eurostat opublikował dane na temat całkowitych wydatków sektora instytucji rządowych i samorządowych w Unii Europejskiej w 2018 roku.
Wynika z niego, że wydatki na edukację w Polsce wyniosły 5,0% PKB, co jest wynikiem lepszym od średniej UE (4,7% PKB), choć jest to 0,3 punktów procentowych mniej niż Polska wydała na edukację w 2015 roku. Aż 2,1% PKB w naszym kraju przeznaczane jest na edukację przedszkolną i podstawową. Warto dodać, że największe wydatki na edukację były w Szwecji (6,9%), a powyżej progu 6 procent znalazło się jeszcze miejsce dla Danii, Belgii i Estonii.
Najmniej na edukację wydała za to Rumunia i Irlandia (3,2%), a poniżej średniej unijnej znalazły się takie państwa jak: Włochy, Hiszpania czy Niemcy (4,2%).
Jestem daleki od stwierdzenia, że niższe wydatki na edukację równe są gorszemu jej poziomowi. Kwestią najważniejszą jest to, w jaki sposób pieniądze przeznaczane na edukację są wydawane. Dla przykładu można podać Niemcy, gdzie na edukację przedszkolną i wczesnoszkolną wydaje się 1,3% PKB (przypomnijmy, że Polska wydaje 2,1%). Nie chcę oceniać, co jest dobre, a co złe. Ale ten przykład pokazuje, że każdy kraj ma swoją specyfikę i „pomysł” na wydatki na edukację i w tym przypadku „mniej” nie musi równać się gorzej.
Z drugiej jednak strony, obserwując wydatki państw uważanych za wiodące w kwestii edukacji, możemy dojść do wniosku, że kraje te wydają znacznie więcej na edukację od reszty państw UE.
Zachęcam do zerknięcia na raport Eurostatu, który w bardzo przystępnej graficznej formie pozwala zapoznać się jeszcze lepiej z danymi dotyczącymi nie tylko edukacji.
Źródło: ec.europa.eu/eurostat/web/government-finance-statistics