Prawdopodobnie każda osoba, która przeszła w swoim życiu przynajmniej rok studiów zastanawiała się nad wyjazdem na stypendium zagraniczne – choćby na słynnego Erasmusa. Często jednak te myśli nie wychodzą poza sferę wyobrażeń i życzeń. Dlaczego? Choć z pewnością ważną przeszkodą mogą być kłopoty finansowe lub rodzinne, częstą przyczyną tego wycofania jest także poczucie, że wyjazd taki jest zbyt trudny w przygotowaniu, lub że nie poradzimy sobie w zagranicznym ośrodku naukowym. W tym tekście chciałbym więc pomóc w rozwianiu tych dwóch wątpliwości i zapewnić narzędzia, które mogą uczynić taki wyjazd dużo bardziej osiągalnym, lepszym i, przede wszystkim, mniej stresującym doświadczeniem.
Po co w ogóle wyjeżdżać?
Choć to pytanie może się wydawać trywialne, warto od niego zacząć. Jakie w ogóle korzyści może przynieść wyjazd na takie stypendium? Czy zachęty, które słyszymy od starszych studentów i pracowników, nie są trochę na wyrost? Żeby nie szukać daleko, możemy zajrzeć do statystyk zbieranych przez Komisję Europejską, monitorującą efekty prowadzonego przez siebie programu Erasmus+. Dowiemy się z nich, że osoby korzystające z wyjazdów w tym programie (zwłaszcza podczas studiów licencjackich) uznają go za kluczowy punkt, który pomaga im lepiej zrozumieć swoje przyszłe plany zawodowe i akademickie. Wpływ na to mają zarówno nabywane umiejętności społeczne – pracy w zróżnicowanej kulturowo grupie, przełamywanie barier językowych, czy korzystanie z niestandardowych metod uczenia się jak i podwyższenie kompetencji językowych. Ponad 70% osób absolwentów Erasmusa uważa, że ich wyjazd znacząco pomógł im w znalezieniu ich obecnej pracy i częściej od innych studentów są z niej zadowoleni.
Tego typu efekty nie są oczywiście wyłącznie domeną tego programu. Wiele innych stypendiów pozwala nam na nawiązanie kontaktu z innymi naukowcami, kulturą czy językiem, na które nigdy nie mielibyśmy szans pozostając w Polsce.
Dobrze, może te wszystkie statystyki są co do zasady przekonujące, ale w jaki sposób przekładają się one na moje własne wybory? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, należy przede wszystkim zidentyfikować braki, które dostrzegamy na swoim kierunku studiów czy szerzej w swoim doświadczeniu edukacyjnym. Czego brakuje mi na moim uniwersytecie? Jakiego rodzaju umiejętności chciałbym lub chciałabym rozwinąć? Od tego właśnie warto, moim zdaniem, zacząć myślenie o swoim wyjeździe, jak i w ogóle rozwoju naukowym.
Jednym z najczęstszych braków, z którymi się spotykamy na studiach, jest brak kontaktu i możliwości nauki języków obcych. Oczywiście, mamy obowiązkowe lektoraty – jednak często nie dają one wystarczających możliwości do korzystania z języka na co dzień, prowadzenia dyskusji czy znajomości specjalistycznego słownictwa z naszej dziedziny. Nawet jeśli nasza uczelnia prowadzi zajęcia w języku angielskim, często są one niedostępne dla przeciętnego studenta kierunku w języku polskim. Wyjazd na stypendium zagraniczne niejako wymusza na nas korzystanie z obcojęzycznych zajęć i porozumiewania się w obcym języku z innymi studentami, pracownikami czy znajomymi. Językiem, o którym mowa nie musi też być oczywiście angielski. Jeśli mówisz np. po niemiecku, znalezienie zajęć pozwalających Ci na dyskusję w tym języku na dowolnym kierunku w Polsce (pomijając germanistykę) prawdopodobnie graniczy z cudem. Czemu nie pomyśleć wówczas o wyjeździe naukowym do Niemiec lub Austrii?
Bardzo często też zdarza się, że zaczynamy się interesować wybranym tematem naszych studiów, jednak nie znajdujemy wśród naszej kadry naukowej nikogo, kto się nim zajmuje. Może nasza uczelnia nie posiada odpowiedniego sprzętu pozwalającego na interesujące nas badania lub źródeł, które chcielibyśmy zbadać? Może interesujący nas temat jest jeszcze na tyle świeży, że nie został wystarczająco zgłębiony przez osoby pracujące na naszej uczelni? A może jest on po prostu wyjątkowo niszowy? Jeśli tak jest, warto sprawdzić, jacy naukowcy zajmują się interesującym nas tematem i na którym uniwersytecie pracują – być może będziemy mieli możliwość pojechać właśnie tam!
Powodów może oczywiście być dużo więcej. Jednak dokładne ich zrozumienie i próba ułożenia sobie w związku z nimi konkretnych planów jest niezbędne, żeby nasz wyjazd dał nam jak najwięcej. Pozwala to też na uniknięcie niepotrzebnego stresu – jeśli szczerze odpowiemy sobie na pytanie, po co właściwie chcemy wyjechać, dużo łatwiej będzie nam zaplanować taki pobyt za granicą.
Jak znaleźć stypendium?
Zidentyfikowaliśmy już, w jakich aspektach wyjazd na stypendium mógłby nam pomóc i czego możemy od niego oczekiwać. Jak jednak zabrać się za to od strony bardziej praktycznej? Czego może od nas wymagać taki wyjazd? Jak znaleźć odpowiednie oferty, na które moglibyśmy zaaplikować?
Na początku należy przede wszystkim zorientowanie się w ofercie, którą przedstawia nam nasza uczelnia. Pierwszym adresem, który przychodzi do głowy, jest oczywiście znany i lubiany program Erasmus+. Warto jednak dowiedzieć się o ofertach mniej znanych, a często nawet korzystniejszych (także finansowo!) programów, jak program wymiany akademickiej CEEPUS, oferty Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej czy indywidualnych umów bilateralnych podpisanych przez Twoją uczelnię. Warto zorientować się także w ofertach przedstawianych przez rozmaite fundacje i stowarzyszenia, np. Fundację Fulbrighta i Fundację Kościuszkowską (wspierających wizyty w Stanach Zjednoczonych), czy w Niemieckiej Centrali Wymiany Akademickiej (DAAD).
Ze swojej strony mogę polecić dwa źródła stanowiące bardzo dobre kompendium aplikacji na stypendia krajowe i zagraniczne – portal prowadzony przez Fundację Dobra Sieć oraz (to być może oferta bardziej dla doktorantów i początkujących naukowców) wykazy publikowane na stronie prowadzonej przez Komisję Europejską. Warto także zapytać o opinie czy możliwości osób prowadzących zajęcia na Waszym uniwersytecie – bardzo często stanowią one nieocenione źródło wiedzy, a jeszcze częściej, osobistych doświadczeń, którymi chętnie się podzielą.
Załóżmy, że przejrzeliśmy już dziesiątki ofert i znaleźliśmy te, które wstępnie mogą nam odpowiadać. Co dalej? Niezależnie od powodów naszego wyjazdu, dobrym pomysłem będzie napisanie maila do osoby koordynującej dany program stypendialny na wybranym przez nas uniwersytecie lub do osoby, z którą najchętniej chcielibyśmy współpracować. Choć warto wcześniej przejrzeć np. ofertę zajęć danego uniwersytetu lub prowadzone tam seminaria czy spotkania, wielu rzeczy nie dowiemy się bez spytania osoby znajdującej się na miejscu. Czy faktycznie będziemy tam mieć wybór zajęć w wybranym przez nas języku? Jakiego rodzaju dodatkowe aktywności (seminaria, udział w badaniach) oferuje nasze miejsce pobytu? Jeżeli można przypuszczać, że takie pytania są w jakiś sposób „nie na miejscu” – to jest wręcz przeciwnie. Uzyskanie na nie odpowiedzi pozwoli Ci zminimalizować ryzyko sytuacji, w której Twój wyjazd okaże się niepotrzebnym lub stresującym doświadczeniem.
Jak aplikować?
Jeśli upewniliśmy się już, że na miejscu czeka na nas to, czego oczekujemy i znamy już szczegóły danego konkursu lub programu stypendialnego – nadchodzi prawdopodobnie najtrudniejszy moment, czyli złożenie aplikacji. Proces ten zależy oczywiście od programu. Czasem brane są pod uwagę oceny uzyskane na studiach, czasem zaś dodatkowe uniwersyteckie aktywności. Jednak nieomal zawsze bardzo ważnym elementem jest napisanie listu, mającego na celu przedstawienie Twojej kandydatury. Jak się do tego zabrać? Nie ma jednej recepty na udaną aplikację, jednak przy pisaniu takiego listu warto pamiętać o trzech kluczowych rzeczach.
Pierwszym z nich jest zorientowanie się, jakiego rodzaju cele ma sama organizacja przyznająca stypendium i czemu Twój wyjazd może się im przysłużyć. Choć może się to wydawać abstrakcyjne, należy pamiętać, że owa organizacja sponsoruje go, żeby te cele osiągnąć. Jeśli wyjazd miałby być sponsorowany przez uniwersytet, powiedz, czemu mógłby on się mu przysłużyć. Jeśli dana fundacja ma na celu wsparcie polskiej nauki, wytłumacz, dlaczego i w jakim zakresie Twój wyjazd może przełożyć się na wyniki naukowe. Bardzo często mamy tendencję do myślenia jedynie o tym, co dany wyjazd może dać nam – warto pamiętać, że stypendia najczęściej przyznaje się z myślą o bardziej „altruistycznych” celach.
Drugim ważnym elementem jest przedstawienie w miarę konkretnego i szczegółowego planu tego, co zamierzasz robić podczas swojego wyjazdu. W tym, między innymi pomaga wcześniejsze sprawdzenie zajęć oferowanych przez wybraną uczelnię czy kontakt z wybranym pracownikiem. W zależności od programu dobrze jest przedstawić np. na jakie zajęcia masz zamiar chodzić, w jakich badaniach masz zamiar brać udział i jakie mogą być jego konkretne wyniki (artykuł naukowy, a może poznanie nowych metod badawczych?) lub z jakimi osobami masz zamiar współpracować. Ten element jest ważny dla osób przyznających stypendium, które dzięki temu wiedzą, że Twój wyjazd jest dobrze przemyślany.
Last, but not least… choć często nie wierzymy w siebie lub wątpimy w nasze zdolności i wiedzę, z pewnością jest coś, co sprawia, że jesteś dobrym wyborem na dane stypendium! Pomyśl o tym, co Cię wyróżnia – może jest to praca naukowa (opublikowane artykuły, praca przy grancie, wystąpienia na konferencjach?), ale może też Twoje zaangażowanie w inne dziedziny, np. popularyzację nauki, praca lub wolontariat w organizacjach pozarządowych, lub po prostu Twoja pasja. Jako osoby studiujące i pracujące naukowo często spotykamy się z negatywną informacją zwrotną i mamy tendencję do umniejszania swoich osiągnięć; w tym miejscu warto jednak trochę się docenić i udowodnić nie tylko innym, ale także sobie, że jesteśmy odpowiednim kandydatem lub kandydatką!
Po skompletowaniu dokumentów i ich złożeniu pozostaje nam już tylko czekać. Jeśli otrzymamy decyzję negatywną – nie zrażajmy się! Wiele stypendiów jest trudnych w uzyskaniu i często nie pierwsza, ale dopiero druga czy trzecia aplikacja pozwala nam je zdobyć. Dajmy sobie trochę czasu na ochłonięcie przed podjęciem oceny naszej aplikacji – często taka odmowa, zwłaszcza jeśli długo pracowaliśmy i liczyliśmy na otrzymanie stypendium, potrafi być dołująca – to częste i całkowicie normalne doświadczenie. Dopiero później, z chłodną głową, możemy ocenić, co mogło zostać uznane za wadę naszej aplikacji i co warto poprawić w przyszłości. Jeśli jest taka możliwość, warto poprosić o szczegółową informację zwrotną, która nam w tym pomoże.
Dostaliśmy się! I co dalej?
Po pierwsze – gratulacje! To naprawdę duże osiągnięcie!
Po drugie – aby odjąć sobie trochę stresu, warto szybko zorientować się, jakiego rodzaju dokumenty musimy skompletować; ten proces potrafi zająć dużo czasu, szczególnie w wypadku wyjazdów poza Unię Europejską. Drugim ważnym elementem będzie zorientowanie się w tym, co choć nie jest najważniejsze, ale jednak bardzo istotne, na przykład jakie są ceny i możliwości wynajmu mieszkania czy ubezpieczenia medycznego. Statystyki wskazują, że to właśnie niemożliwość znalezienia mieszkania jest jednym z najczęstszych powodów frustracji czy nawet rezygnacji ze stypendium – warto się w tej sprawie skontaktować z absolwentami danego programu lub bezpośrednio z goszczącą nas uczelnią (często współpracującą z agencjami nieruchomości lub udostępniającą akademiki). Nigdy nie jest za wcześnie, aby zacząć zajmować się tymi sprawami, a im wcześniej to zrobimy, tym mniej stresu czekać nas będzie bezpośrednio przed wyjazdem i w jego trakcie.
Wyjazdy na stypendia pozwalają nam na poznanie innych kultur, środowisk, języków i spróbowania życia w innym kraju, nawiązanie cennych kontaktów i przyjaźni. To często wspaniałe doświadczenia, czasem jednak także bardzo przytłaczające. Pamiętajmy więc o tym, co w tym wszystkim jest najważniejsze, czyli o naszym samopoczuciu – o podtrzymywaniu kontaktu z osobami bliskimi i dbaniu o samych siebie, gdyż to właśnie jest powodem naszej chęci do rozwijania swoich pasji i poszerzania horyzontów. Zapewnienie sobie jak największego komfortu psychicznego i wcześniejsze zaplanowanie kluczowych elementów wyjazdu pozwala nam na jak najlepsze wykorzystanie pobytu w zgodzie z naszymi zainteresowaniami i możliwościami. Jestem pewien, że jeśli dobrze wybraliśmy ośrodek, do którego chcemy wyjechać i jednocześnie będziemy pamiętać o nas samych, to taki wyjazd może być jedną z najlepszych przygód (zarówno naukowych, jak i osobistych), które spotkają nas w życiu.