7 uczuć

Maurycy Żółtański
1 komentarz

W planach miałem napisanie tekstu na zupełnie inny temat jednak kilka dni temu, przypadkiem obejrzałem 7 uczuć Marka Koterskiego i uznałem, że film ten zasługuje na to, aby uwagami o nim podzielić się z szerszym gronem czytelników.

Chodź tytuł niekoniecznie na to wskazuje jest to film o dorastaniu, o szkole, a przede wszystkim o rodzajach relacji między dorosłymi i dziećmi. Reżyser w dość przewrotny sposób próbuje zwrócić uwagę widza na wiele absurdalnych schematów działania w jakie codziennie wpadają dorośli i dzieci –  rodzice, nauczyciele czy uczniowie. Absurd tych sytuacji pomaga dostrzec genialny pomysł Koterskiego aby wszystkie role dziecięce zostały zagrane przez dorosłych aktorów. Sceny, w której nauczyciel pod tablicą odpytuje z dopływów rzeki Nil dojrzałych, czterdziestoletnich dorosłych czy każe wyrecytować całą tablicę Mendelejewa z pamięci, ukazuje śmieszność i bezsensowność tego rodzaju sytuacji. Gdy nagle – za sprawą magii kina – nauczyciel staje się równy uczniowi, jego szkolny autorytet zaczyna przybierać groteskowy wyraz. Wydaje się, że Koterski zapraszając do współpracy jedynie dorosłych aktorów chciał tym również zaznaczyć, że dzieci należy traktować jako w pełni rozwinięte jednostki, a nie jedynie namiastki dojrzałego człowieka, które  aby wyjść „na ludzi” wymagają wieloletniej, systemowej tresury,

Sama fabuła filmu jest luźnym zlepkiem następujących po sobie wspomnień głównego bohatera Adasia Miauczyńskiego. Jego pierwsze radości, smutki, strachy i rozczarowania przedstawione są za pomocą humoru żywcem wyjętego z gombrowiczowskiego Ferdydurke, a wszystko to doprawione jest szczyptą nostalgii do dzieciństwa z czasów PRL-u (nostalgii pewnie przez mój młody wiek nie zawsze zrozumiałej)

Jestem świadomy, że nie jest to film dla wszystkich. Może się on niektórym wydać dziwny, nieśmieszny albo zbyt bezpośredni w swoim przekazie. Mnie osobiście urzekła jednak oryginalność pomysłu na 7 uczuć. Marek Koterski swoim najnowszym projektem odszedł od typowego kina, a jednocześnie przypomina nim o prostych, życiowych prawdach, które współcześnie zaskakująco łatwo ulegają zapomnieniu.

Nawet jeśli nie jest to jeden z najlepszych, bez wątpienia jest to jeden z najbardziej oryginalnych polskich filmów ostatnich lat. Szczerze zachęcam do dania mu szansy  i przemyślenia poruszonych w nim problemów – samodzielnie bądź wspólnie w gronie znajomych.

Może Cię zainteresować:

1 komentarz

W zdrowym ciele zdrowy mózg. Recenzja - e:mi 11 lutego 2021 - 21:51

[…] 7 uczuć […]

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuje Przeczytaj więcej

Polityka prywatności