Na przestrzeni pięciu lat aż sześciokrotnie wzrosła liczba nieletnich, którzy podjęli próbę samobójczą z powodu problemów w szkole.
W 2018 roku na swoje życie targnęło się 160 uczniów. Było ich aż trzykrotnie więcej niż w roku 2016 i sześciokrotnie więcej niż w roku 2013. Samobójstwa wśród uczniów stanowiły ponad 20% wszystkich przypadków odnotowanych w 2018 roku.
Coraz więcej ekspertów zwraca uwagę, że wzrost ten nałożył się na zmiany w systemie edukacji: wygaszanie gimnazjów, które rozpoczęło się w 2017 roku i wydłużenie trwania szkoły podstawowej.
Czy kryzysy i piętrzące się problemy, a także zadania dla pedagogów związane z reformą przykryły problem odbierania sobie życia przez młodych? Nie można być tego do końca pewnym, ale prawdą jest, że być może zamieszanie związane z reformą sprawiło, że zabrakło czasu, żeby dostrzec problemy coraz większej grupy uczniów z depresją i o nich zadbać.
Warto też wspomnieć, że kluczową osobą przy zapobieganiu samobójstwom uczniów może być specjalista, ale taką osobę miało zatrudnioną tylko 44 % szkół w Polsce.
Z niecierpliwością czekam na dane z 2019 roku, które w związku z kolejnymi wprowadzonymi zmianami w szkołach (dwa roczniki idące do pierwszej klasy liceum) mogą nie napawać optymizmem, że sytuacja niebawem może zmienić się na lepsze.
Warto także zapoznać się z tekstem zamieszczonym w magazynie ”Focus”, który nieco szerzej opisuje ten problem. A problem jest poważny, ponieważ nasz kraj znajduje się na drugim miejscu w Europie pod względem liczby samobójstw wśród nieletnich.
Źródło: dziennik.pl, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę