Komentarz do matury z języka polskiego 2020

Katarzyna Matusiak
1 komentarz

Matura 2020 z języka polskiego każe zastanowić się ponownie na kanonem lektur szkolnych i sposobem formułowania maturalnych tematów.

Zasadnicze pytanie brzmi: „Czy rzeczywiście filozofia uczenia języka ojczystego ma być nakierowana na diachroniczne odczytywanie lektur szkolnych – historię literatury i historię?” Czy wymaganie od uczniów wiedzy bez sprawdzania zdolności do samodzielnego rozważania problemów (współczesnych, aktualnych, ważnych, nakierowanych na przyszłe wyzwania, przed którymi staną młodzi abiturienci i mających wyraźne odniesienia do rzeczywistości) jest sprawdzianem ich intelektualnej i moralnej dojrzałości i czy – w konsekwencji – w jakikolwiek sposób przygotowuje ich do mierzenia się z realnymi problemami współczesnego świata? Tak anachroniczna edukacja polonistyczna przypomina, niestety, kurs profesora Bladaczki i prowadzi jedynie do nudy, intelektualnej jałowości i odrzucenia literatury w ogóle. Jak wiadomo, czytelnictwo w Polsce pozostawia wiele do życzenia, a szkoła powinna być pierwszą linia frontu w walce o zmianę tego stanu rzeczy (co leży w interesie całego społeczeństwa i polskiej kultury).

Z kolei konsekwentne zamykanie uczniów w zagadnieniach teoretycznoliterackich (jak kwestia motywów fantastycznych, zagadnienie fikcji literackiej, porównawcza analiza motywu snu, funkcja perswazyjna języka) nakierowuje na rozważania hermetyczne, dla większości uczniów abstrakcyjne i narzuca myślenie o literaturze jako sztuce autotelicznej – ze szkodą i dla literatury, i dla uczniów.

Argument, że tematy wymagające samodzielności intelektualnej są zbyt trudne, także do pomiaru dydaktycznego, jest bezpodstawny – umiejętność samodzielnego formułowania problemów i sądów o rzeczywistości, stawiania samodzielnych tez i ich argumentowania jest podstawową kompetencją językową i społeczną, i na to powinny być nakierowane zadania maturalne. Przy okazji sprawdzałyby zakres wiedzy, umiejętność analizy tekstu, znajomość kontekstów itd., jednak cel powinien być nakierowany na rozbudzanie świadomości i etyczną refleksję. Szkoła powinna być kuźnią intelektu, nie powielaczem schematów myślowych.

Zamiast tak ograniczających, schematycznych tematów można by na przykład poprosić o rozważenie, w jaki sposób mity narodowe wzbogacają, a w jaki ograniczają społeczeństwo? Można by wyjść poza polskie podwórko i zestawić „Wesele” choćby z „Amerykańskimi bogami”. Jak długo będziemy odmawiać młodym ludziom prawa do samodzielnego myślenia i wyrażania własnego stanowiska w ważnych kwestiach, tak długo pozostaniemy w skostniałym modelu szkoły – na wzór gombrowiczowskiej.

Dobór wiersza Anny Kamieńskiej do analizy na poziomie podstawowym w ogóle uniemożliwił uczniom wykazanie się i sprawnością w czytaniu poezji (forma wiersza jest niewymagająca), i w odnajdywaniu kontekstów intelektualnych czy w pogłębianiu refleksji. Analiza sprowadza się siłą rzeczy do użycia kilku terminów literackich i banalnej tezy, że gromadzenie rzeczy nie wystarcza dla zachowania przeszłości i że śmierć podważa wartość ziemskiego bagażu.

Konkluzja jest taka, że pora zrewidować: formułę matury, kanon lektur, metodykę nauczania, podstawę programową, a przede wszystkim – filozofię uczenia języka polskiego. Polska szkoła potrzebuje reformy z prawdziwego zdarzenia! Tegoroczna matura tego dowodzi”.  

Może Cię zainteresować:

1 komentarz

Matura 2020: bez trudu, bez sensu - e:mi 15 czerwca 2020 - 16:34

[…] [6] Cały komentarz możesz przeczytać pod adresem. […]

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuje Przeczytaj więcej

Polityka prywatności