Jesienią tego roku, gdy całe Stany Zjednoczone pogrążone są w gwałtownych wyborczych emocjach, a koronawirus dalej nie daje o sobie zapomnieć, w jednym z zachodnich stanów odbyło się bardzo ciekawe referendum. Mieszkańcy stanu Waszyngton zadecydowali, że w programie każdej szkoły publicznej na jego terenie ma znaleźć się obowiązkowa edukacja seksualna. Za tą zmianą wedle wyników z wtorku 3 listopada zagłosowało 59% biorących udział w referendum.
“Ten wynik mówi nam, że większość Waszyngtończyków wykazuje bardzo wyraźne poparcie dla kompleksowej edukacji seksualnej. Jest to naprawdę bardzo dobra wiadomość dla młodych mieszkańców stanu” – powiedział Courtney Normand, dyrektor waszyngtońskiej filii Planned Parenthood Votes Northwest and Hawaii, przewodniczący kampanii na rzecz zatwierdzenia referendum.
Kwestia obowiązkowej edukacji seksualnej budziła w stanie niemałe emocje. Jej zwolennicy uważali, że wszystkie dzieci na niej skorzystają, nabywając istotne kompetencje społeczne, takie jak: nawiązywanie przyjaźni, pielęgnowanie związków międzyludzkich czy rozpoznawanie i profilaktyka chorób przenoszonych drogą płciową.
Przeciwnicy tej idei widzieli w niej jednak naruszenie autonomii szkół względem władz stanowych. Twierdzili, że nowe prawo pozbawi szkoły kontroli nad własnym programem nauczania. Wśród przeciwników pojawiły się też bardziej radykalne środowiska związane z ruchem antyaborcyjnym oraz Partią Republikańską, które znane są ze swojej ogólnej niechęci do prowadzenia edukacji seksualnej w szkołach publicznych.
Na skutek referendum edukacja seksualna zostanie wprowadzona jako obowiązkowy przedmiot w publicznych szkołach od roku szkolnego 2022-2023.
Źródło: ballotpedia.org, eattletimes.com