Siła marzeń. Rozmowa z Zofią Krasoń – studentką Uniwersytetu Bocconi 

Klaudia Lach
0 komentarz

K: Zosiu, aktualnie przebywasz poza granicami Polski, a dokładnie od ponad roku mieszkasz w Mediolanie, gdzie studiujesz finanse na Bocconi University. Zacznijmy od początku, od kiedy Cię znam, a znamy się już kilka lat, to zawsze przedmioty ścisłe, matematyka i finanse były u Ciebie na pierwszym miejscu. Powiedz mi, skąd u Ciebie wzięła się ta pasja do finansów?

Z: Bardzo dużą rolę w tym odegrali moi rodzice, którzy mają wykształcenie ekonomiczne i od zawsze w naszym domu obecne były tematy związane z ekonomią i finansami. Nawet jako bardzo mała dziewczynka zadawałam sporo pytań dotyczących polityki czy finansów, bo bardzo mnie to interesowało. Co do przedmiotów ścisłych, to przychodziły mi one z łatwością, dlatego finanse były dla mnie oczywistym wyborem.

K: Czy wybór kierunku na studia licencjackie, jakim były finanse i zarządzanie na SGH, był dla Ciebie oczywisty, czy jednak rozważałaś pójście inną ścieżką niż finanse?

Z: Nie, nie rozważałam innego kierunku. Przy wyborze kierowałam się tym, co mnie interesuje i w czym się widzę. Nie ukrywam, że badałam również rynek pracy i wiedziałam, że ten kierunek zapewni mi również dobrą pracę i da możliwości rozwoju.

Zofia Krasoń przed drzwiami Uniwersytetu Bocconi

K: SGH w Warszawie to było Twoje pierwsze zderzenie się z uczelniami wyższymi. Czy czujesz, że uczelnia ta dostarczyła Ci podstawy wiedzy dotyczące finansów, które możesz teraz rozwijać dalej na studiach magisterskich?

Z: W latach, kiedy studiowałam na SGH, to była najlepsza uczelnia ekonomiczna w Polsce, dlatego też tam aplikowałam. Czy był to dobry wybór? Zdecydowanie tak, aczkolwiek teraz z perspektywy studiów na innych europejskich uczelniach , widzę, że polski system edukacji wyższej ma jeszcze kilka zaległości w porównaniu do tego na Zachodzie Europy.

Oczywiście, uczelnie zagraniczne idą w kierunku prywatnej edukacji, więc też to są inne nakłady pieniężne, kadra profesorska, a co za tym idzie podejście do nauczania oraz studenta, ale przede wszystkim niezależność w tworzeniu programów studiów. Tutaj zdecydowanie bardziej uwaga jest skupiona na aktualizowanej wiedzy oraz na tematach przyszłości jak: data science, AI, ESG etc. Dlatego też przed rozpoczęciem studiów magisterskich musiałam nadrobić sporo tematów, pomimo, że finanse i rachunkowość wykładane na SGH dały mi solidne podstawy.

Warto wspomnieć, że tutaj we Włoszech układ roku akademickiego wygląda zupełnie inaczej. Ja mam tutaj cztery przedmioty na semestr, w Polsce miałam ich na semestr średnio dziesięć. W wyniku tego w Polsce nie byliśmy w stanie poświęcić danemu zagadnieniu tyle czasu, ile tutaj, bo po prostu nie mieliśmy tylu godzin lekcyjnych. Przekładało się to na bardziej pobieżne przerabianie poszczególnych tematów oraz na brak czasu na projekty praktyczne, zapraszanie specjalistów, etc.. 

K: W takim razie co było powodem podjęcia decyzji o kontynuacji edukacji za granicą? 

Z: Zależało mi na bardziej praktycznym podejściu, które jest kluczowe w świecie finansów, ale też na nauce u najlepszych profesorów w Europie. Należę do osób bardzo ambitnych, więc chciałam iść na jedną z najlepszych uczelni na świecie. Uważam, że wybór uczelni powinien być podyktowany głównie kierunkiem i programem nauczania. Szukałam najlepszych szkół w Europie, następnie patrzyłam na aspekt finansowy, a dopiero na końcu brałam pod uwagę lokalizację oraz kulturę. 

„Widać, że to miejsce nieustannie się rozwija i idzie z duchem czasu.”

K: Wspominałaś wcześniej, że przy wyborze uczelni mocno sugerowałaś się rankingami, ponieważ ambicja prowadziła Cię w kierunku topowych uczelni w Europie. Wiem też, że dostałaś się na inne uczelnie w Hiszpanii i Szwajcarii. Co przeważyło o tym, że jednak wybrałaś Bocconi? Co było tym kryterium, które utwierdziło Cię w decyzji?

Z: Warto zaznaczyć, że rankingi to jest bardzo subiektywna sprawa, ponieważ są często tworzone pod rozmaitymi kątami, w wyniku czego, te same uczelnie zajmują na poszczególnych rankingach różne miejsca. Przed dokonaniem wyboru stworzyłam arkusz w excelu, który zawierał wykaz uczelni oraz wszystkich informacji o nich oraz o interesujących mnie kierunkach. Pomogło mi to zebrać najważniejsze wiadomości o uczelniach oraz o wymaganiach na poszczególnych kierunkach. Z uwagi na fakt, że aplikowałam na uczelnie, które profilem oraz poziomem nauczania były bardzo zbliżone, to ostateczna decyzja padła na Bocconi, które słynie ze swojego wysokiego poziomu kierunku finansów. Najlepszym potwierdzeniem tego był mój wakacyjny staż w banku inwestycyjnym w Londynie, gdzie wiele osób było po tej uczelni lub bardzo dobrze ją znało, w wyniku czego wiedzieli jakiej wiedzy i umiejętności mogli się ode mnie spodziewać. 

Co więcej, słyszałam wiele bardzo dobrych opinii o sposobie nauczania oraz podejściu profesorów. Uczelnia ma też bardzo dobre i nowoczesne zaplecze naukowe i technologiczne. Widać, że to miejsce nieustannie się rozwija i idzie z duchem czasu. 

K: Skoro wspomniałaś już o przygotowaniu do aplikacji na studia poza granicami Polski – możesz przedstawić, jak wyglądał ten proces? 

Z: Na samym początku bardzo ważne jest zapoznanie się z wymaganiami aplikacji na każdą z uczelni oraz rozpisanie sobie tych wymogów, oraz obowiązujących dat. Jest to kluczowe, ponieważ wiele zagranicznych uczelni wymaga specjalnych testów językowych lub testu GMAT, CV, listów motywacyjnych, a do tego należy się zawczasu odpowiednio przygotować. Bardzo ważne jest sprawdzenie wystarczająco wcześnie sytuacji na rynku mieszkań/akademików. Ja swoje przygotowania zaczęłam już w połowie drugiego roku studiów, czyli półtora roku przed rozpoczęciem ewentualnej magisterki.

Moim głównym zamiarem było aplikowanie w pierwszych rundach, czyli rok przed rozpoczęciem magisterki. Wiem, że jest to bardzo wcześnie, ale zdecydowanie polecam to, zarówno w aplikacji na licencjat czy magisterium, ponieważ dużo łatwiej jest wtedy dostać stypendia lub benefity socjalne, a co najważniejsze wtedy jest po prostu większe prawdopodobieństwo dostania się, gdyż pula miejsc jest większa niż w końcowych etapach rekrutacji. 

„Tutaj bardzo dużo osób poświęca ogrom czasu na systematyczną naukę.”

K: Dostajesz się na swoje wymarzone studia i co teraz – przejdźmy przez ten proces już po dostaniu informacji o przyjęciu. 

Z: Z uwagi na wczesny termin aplikacji dostałam odpowiedź już w styczniu. . Zaraz po tej informacji zaczęłam orientować się w sprawie mieszkania, ja akurat mieszkam w akademiku uczelni – jest to zdecydowanie wygodna i tańsza opcja i ją też polecam. Cały proces aplikacji do akademików rozpoczyna się dość wcześnie, dlatego zdecydowanie polecam, aby zająć się tym w pierwszej kolejności. Z czasem uczelnia przesłała nam dostęp do uczelnianych kont oraz zaproszenia na przedmioty. Cały plan zajęć miałam już w lipcu wraz z dokładnymi informacjami na cały rok – sylabusy przedmiotów, lista podręczników, dokładny plan każdych zajęć, jakie tematy będą omawiane i w jakich terminach, kto prowadzi poszczególne zajęcia wraz z bio tych profesorów, etc. Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem roku akademickiego odbywały się kursy przygotowawcze dla wyrównania poziomu studentów. 

K: Jesteś już na miejscu, w Mediolanie, mija tydzień, dwa, trzy i zapewne zaczynasz dostrzegać pierwsze różnice pomiędzy systemem edukacji w Polsce, a systemem edukacji we Włoszech. 

Z: Tak, pierwsze różnice zauważyłam bardzo szybko! Tutaj bardzo dużo osób poświęca ogrom czasu na systematyczną naukę. Pamiętam, że większość studentów (w szczególności tych włoskich) już po pierwszych zajęciach powędrowała do biblioteki, aby pracować nad omawianym materiałem. Ich podejście do nauki jest zdecydowanie inne, wyznają zasadę, że wolą te kilka lat poświęcić na solidną naukę, aby później przenieść to do praktyki w finansach. 

Spora różnica jest również w podejściu do ocen. Tutaj skala ocen jest do 30, gdzie zaliczenie otrzymuje się od 18 punktów. Oczywiście, nikt nie akceptuje jedynie zaliczenia i dobre wyniki rozumiane na minimum 28. Włosi zwracają ogromną uwagę na oceny, czego wynikiem jest ta intensywność systematycznej nauki.

Ciekawą różnicą jest również fakt, że istnieje możliwość wycofania się z pisania głównego egzaminu i podejście do niego w innym, dogodnym dla ciebie terminie (z trzech możliwych). Wycofać się z egzaminu można bez konsekwencji. W Polsce, studenci mają wyznaczone dwa terminy podczas sesji, w których muszą zaliczyć dany przedmiot, inaczej pozostaje on niezaliczony i wymaga poprawki w następnym semestrze.

K: Czy wydarzyło się w Twoim życiu coś niezwykłego, co doprowadziło cię do miejsca, w którym jesteś aktualnie? Kiedy nastąpił ten przełomowy moment?

Z: Tak, myślę, że taki moment nastąpił, kiedy wyjechałam na studia do Warszawy, a następnie na Erasmusa do Wiednia i zobaczyłam jak wiele mam możliwości, z których wcześniej nawet nie zdawałam sobie sprawy. Pojawiła się wtedy u mnie odwaga do sięgania wyżej, spełniania marzeń . Duże znaczenie miała dla mnie również, jako dla osoby pochodzącej z mniejszej miejscowości, przeprowadzka do Warszawy. Mówiąc kolokwialnie „otworzyła” mnie, poczułam, że dostałam wtedy inny rodzaj możliwości. Dzięki różnym wydarzeniom mogłam wtedy poznać wiele inspirujących osób oraz nabrać innej perspektywy.

„dobre włoskie jedzenie, piękna architektura i sprzyjająca pogoda, sprawiają, że znosi się wszelkie trudy łatwiej.”

K: Studiowanie na topowej uczelni biznesowej w Europie wiąże się z, powiedzmy sobie otwarcie, bardzo dużą presją i oczekiwaniami ze strony uczelni oraz społeczeństwa. Czujesz ten ciężar, że w jakiś sposób reprezentujesz tę uczelnię i jej jakość? Jak radzisz sobie z tą presją, z tymi oczekiwaniami, które właśnie wiążą się z tym studiowaniem na tak prestiżowej uczelni biznesowej?

Z: Nie będę ukrywać, że presja jest wyczuwalna z każdej strony – uczelni, czy też społeczeństwa. My studenci również wywieramy na siebie nawzajem bardzo dużą presję. Dlatego tak ważne jest podjęcie przemyślanej decyzji, bo w ciężkich chwilach wiesz, dlaczego tutaj jesteś.

Na początku musiałam sobie wiele kwestii ułożyć w głowie i wtedy dużo łatwiej było mi sobie z tym poradzić. Najlepiej działało na mnie wygospodarowanie chwili dla siebie oraz spotkania z bliskimi, które były i są dla mnie najbardziej pomocne. Mam to szczęście, że ze strony moich przyjaciół oraz rodziny mam ogromne wsparcie i pomimo odległości jesteśmy bardzo blisko. Planuję przyjazdy do Polski, ale też moi przyjaciele i rodzice starają się mnie regularnie odwiedzać, co daje mi ogromne szczęście. Również moje codzienne otoczenie, czyli dobre włoskie jedzenie, piękna architektura i sprzyjająca pogoda, sprawiają, że znosi się wszelkie trudy łatwiej. 

Dużą rolę odgrywa tutaj również asertywność oraz patrzenie na pewne sytuacje, oraz wymagania przez pryzmat swojego zdrowia (psychicznego jak i fizycznego), a nie przez pryzmat kolegów i koleżanek. Przekłada się to również na niezmienianie się dla otoczenia, co nie jest łatwe, kiedy samemu wyjeżdża się za granicę. Rób to co chcesz i lubisz robić, bo taki masz plan. Myślę, że asertywność i poczucie własnej wartości jest bardzo ważne, a nawet nie wiem, czy nie najważniejsze. Reszta przyjdzie wraz z systematyczną pracą, determinacją oraz ambicją, jednak pojawiają się też porażki i jest to całkowicie normalne, dlatego trzeba je przyjąć i iść dalej. 

K: Tutaj warto wspomnieć, że nie tylko studiujesz, ale posiadasz już kilka lat doświadczenia w branży finansowej w największych międzynarodowych korporacjach w Polsce, masz za sobą staż w jednym z największych banków inwestycyjnych w Londynie. Brzmi to trochę jak marzenie, które bardzo ładnie wygląda na zewnątrz, ale wewnątrz bywa ciężko. W takim razie, jakie rady dałabyś młodym osobom z Polski, które marzą o takiej drodze, jaką Ty idziesz? 

Z: Próbuj, próbuj i jeszcze raz próbuj! Sama jestem przykładem, że na pewnym etapie mojej edukacji nie byłam świadoma, jak wiele świat ma mi do zaoferowania. Szukaj tego co ci się podoba, co chcesz robić i testuj różne rozwiązania. Czas młodości to idealny czas na sprawdzanie różnych dróg i możliwości. Aktualnie funkcjonuje wiele fundacji, stowarzyszeń czy też organizacji, które wspierają młode ambitne osoby. Cenne jest również angażowanie się w różne projekty, społeczne bądź naukowe. Zdobywaj wiedzę (nie tylko w szkole), ucz się, bądź ciekawy świata, wyjeżdżaj na wymiany. Ucz się języków obcych, nie tylko angielskiego, który jak wiadomo jest absolutną podstawą. Języki otwierają nam wiele dróg, dlatego warto inwestować w ich naukę.

Zbieranie jak najszerszego doświadczenia niesamowicie nas rozwija, nabieramy większej perspektywy i odnajdujemy własną drogę. Niestety na każdym etapie edukacji w Polsce nierówności społeczne dalej są widoczne. Więc chciałabym zaapelować do osób pochodzących z małych miast: nie zawsze będzie łatwo, ale z determinacją, pracowitością, ambicją i talentem – nic nie jest niemożliwe.

Ale tym, co jest dla mnie najważniejsze to zadbanie o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne! Decyzje powinny być podejmowane dla siebie, a nie ze względu na kogoś/ dla kogoś lub wbrew sobie. Oczywiście trzeba mieć swój cel i dążyć do jego osiągnięcia, ale nie kosztem siebie samego.

Na koniec chciałabym powiedzieć, że każdy jest wyjątkowy i skrywa prawdziwy talent. Pamiętajcie – każdy może zmieniać świat! To co? Może to czas na Ciebie? 

Może Cię zainteresować:

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuje Przeczytaj więcej

Polityka prywatności