Edukacja w drodze

Ewa Kaliszuk
0 komentarz

Słowo “edukacja” odmieniane jest ostatnio przez wszystkie przypadki. Powodów jest pewnie wiele. Na przykład zbliżające się egzaminy najpierw maturalne, a później ósmoklasisty. Jest to według mnie wielki test jakości, któremu wszyscy podlegamy. Dyrektorzy – czy ich szkoła dobrze przygotowała uczniów, nauczyciele – czy uczniowie napiszą testy i uzyskają dobre wyniki, rodzice – czy dobrze towarzyszyli własnym dzieciom i zadbali o  przygotowanie ich do testów, no i uczniowie też – czy wykorzystali możliwości i pomoc tylu dorosłych. Wiosna nadchodzi, a wraz z nią wielki stres – jak wypadniemy i co inni sobie o nas pomyślą? A wiosna w tym czasie rozkwita i dzieli się z nami swoim bogactwem. My zaś dzielimy się swoimi frustracjami związanymi z kolejnymi zmianami doskonalącymi istniejące rozwiązania edukacyjne. Śledząc wypowiedzi różnych osób mającymi do czynienia na co dzień z edukacją, można usłyszeć całkiem głośne postulaty dotyczące wprowadzania zmian . Nie ma już wątpliwości, że są potrzebne. Pytanie tylko w jakim kierunku powinny pójść? Czy ku nadmiernej kontroli i coraz bardziej szczegółowemu opisywaniu, co i jak powinno być zrealizowane? Czy raczej w kierunku rezygnowania z rozwiązań, które w najlepszym razie przestały już dawać trwałe i dobre efekty? To ostatnie podejście wydaje się być bardziej twórcze. Zastępowanie niedziałających już rozwiązań w starym systemie edukacyjnym lepiej odpowiada potrzebom tych, którzy zatrudniają absolwentów szkół i uczelni wyższych. Warto zatem przyjrzeć się możliwym kierunkom zmian. 

A gdyby tak wyjść poza budynki przedszkoli, szkół różnych poziomów oraz  uczelni. Po co? Przede wszystkim, aby doświadczać i w ten sposób poznawać otaczający nas świat. Zamknięcie informacji o nim w podręcznikach i materiałach wizualnych jest istotnym uproszczeniem. Wielowymiarowy i podlegający ciągłym przemianom świat przedstawiany jest najczęściej jako statyczny i dwuwymiarowy obraz. Poznawanie świata tylko taką drogą nie zbuduje ani dobrej więzi z nim, ani trwałej wiedzy o nim. 

Czym jest, albo czym może być edukacja w drodze? 

Edukacja jako podróż

Któż z nas nie uśmiecha się w duszy na myśl o podróży, i to zarówno tej z odległych wspomnień, jak i dopiero planowanej. W obydwóch przypadkach mechanizm wywołujący nasz wewnętrzny uśmiech bywa podobny: 

  • “otwarcie” na przeżycie przygody,
  • szeroki wachlarz emocji na wspomnienie/wyobrażenie podróży,
  • poczucie spełnienia i zadowolenia, proporcjonalne do przekraczania wewnętrznych barier i ograniczeń zewnętrznych,
  • piękne widoki i/lub przeżyte doświadczenia, jako nagroda, którą otrzymujemy jeszcze w trakcie przygody.

Gdy zastanowimy się, co nam z tych podróży zostało, to okazuje się, że całkiem sporo: wiedza o miejscach, do których dotarliśmy, różne umiejętności, które rozwinęliśmy od początku lub uzupełniliśmy już istniejące. Każda podróż może mieć bowiem wpływ na kształtowanie samoświadomości. 

Taka właśnie przyspieszona refleksja zrodziła w mojej głowie pytanie – a gdyby tak podróżą stał się cały okres edukacji formalnej? Co musiałoby się zmienić w przedszkolno-szkolnej i uniwersyteckiej rzeczywistości, aby tak było? Odpowiedzi jest zapewne wiele. Jedną z nich znalazłam w słowach profesora Tadeusza Sławka: 

(…) aby ruszyć w podróż edukacji, trzeba, by podróżujący zostali niejako uwiedzeni, zauroczeni, zaczarowani drogą, w którą mają ruszyć. Aby tak się stało, nie może to być droga ściśle zaprogramowana, z góry wytyczona, pozbawiona niepokoju i niepewności. Duch improwizacji musi ją ożywiać.

Tadeusz Sławek, “A jeśli nie trzeba się uczyć…” 

Zauroczenie, droga, improwizacja – to słowa klucze, które mogą stać się drogowskazami z jednej strony do częstej refleksji nad tym, jak przebiega mój proces uczenia (się), z drugiej strony do skorzystania z podpowiedzi i ruszenia z miejsca bezpiecznego, jakim jest szkoła, w świat najpierw ten za oknem, a potem…

Zmieniając tylko formę uczenia się ze statycznej, siedzącej, w zamkniętej, często mało przyjaznej sali na wędrówkę poprzez realny i wielowymiarowy świat możemy w istotny sposób wiele zmienić. Co na przykład? Jest duża szansa na: 

  • stopniową modyfikację nastawienie do samego procesu zdobywania informacji, 
  • większe zaangażowanie w proces poznawania i samorozwoju, 
  • zwiększenie uważności na szczegóły i koncentrację na ważne etapy poznawania i kodowania zdobywanych informacji,
  • szybkie zaspokojenie potrzeb fundamentalnych – m.in. ruchu, świeżego powietrza, poczucia wolności, relacji z grupą, co pozwoli na zajęcie się kolejnymi poziomami potrzeb,
  • uaktywnienie innych kanałów wspomagających zdobywanie informacji i budowanie wiedzy o świecie (zmysły).

Czyż to nie są wystarczające argumenty, aby zaryzykować i wyjść poza budynek nawet najpiękniejszej szkoły?

Droga przestrzenią w edukacji

Droga, szlak, ścieżka rozumiane jako przestrzeń zawsze zaprowadzą nas dokądś i pozwolą odkryć konkretne miejsca i krajobrazy. Mogą być dobrze znane lub wręcz przeciwnie – do odkrycia krok po kroku. 

  • Proszę pani, a dokąd dzisiaj idziemy? 
  • A dokąd chcielibyście pójść? 

To nie jest cytat, a raczej parafraza dialogów, jakie odbywałam wielokrotnie z dziećmi, pracując w szkole czy też w trakcie trwania “wędrującej klasy”. Czasami wcześniej padało jeszcze inne pytanie: „Proszę Pani, czy dzisiaj wyjdziemy?” Działo się tak w dwóch sytuacjach: na początku naszej przygody z leśną edukacją jako programem szkolnym lub w czasie bardzo niesprzyjających warunków atmosferycznych. W tym pytaniu wybrzmiewała niepewność, czy oczekiwana wartość (czyli bycie w przyrodzie, wędrowanie i odkrywanie) na pewno się zdarzy. Ważnym i uspokajającym krokiem było wpisanie tych działań do tygodniowego planu. Dla dzieci była to gwarancja, że na pewno wyjdziemy, bez względu na warunki zewnętrzne.

Powtarzalność i ustalona częstotliwość wyjść, wędrówek, wypraw jest wręcz warunkiem koniecznym do wyrobienia nawyku samoorganizacji i stopniowego zaspokajania potrzeb rozwojowych dzieci i młodzieży. Przy okazji pozwala wdrożyć nauczycielowi autorską metodę pracy, co może być dla niektórych bardzo motywujące.

Gdy pytanie „czy wychodzimy” przestaje być aktualne (bo już ustaliliśmy, że wyjdziemy), pojawia się kolejne: „dokąd pójdziemy?” Klucz odpowiedzi może być bardzo różny: mój plan wynikający z programu nauczania, moje śmiałe marzenie pokazania innym pięknego widoku lub przeżycia czegoś wspólnie w określonym miejscu, albo podążenie za przyrodą, która w każdym miejscu może obdarować nas jakimś wyjątkowym zjawiskiem. 

Innym rozwiązaniem jest wsłuchanie się w aktualne potrzeby tych, którzy ruszają. Usłyszenie tego głosu i pójście za nim może zaowocować wielkim zaangażowaniem w to, co się będzie działo. Ustalenie z dziećmi i młodzieżą możliwych dróg na wędrówki i odkrycia, z których będzie można korzystać w ciągu całego roku, w znaczący sposób wpłynie na budowanie zaufania, poczucia własnej wartości, sprawstwa, a tym samym wpłynie na wzrost motywacji w samorozwój. 

Jak widać, strategii jest wiele – można mieć wszystko ustalone z góry i ściśle trzymać się planu albo być otwartym na zmianę, jeśli pojawią się sprzyjające okoliczności. Jedno jest pewne, drogę z punktu A do B można pokonać na wiele sposobów. Można iść głównym szlakiem lub przedzierać się przez manowce. Próbowanie różnych rozwiązań jest przygodą, która doprowadzi nas do wspaniałych odkryć.

Przyroda – wielofunkcyjna pracownia rozwojowa

Wyruszając w drogę, zawsze warto zabrać ze sobą terenowe laboratorium, czyli zestaw przyrządów, narzędzi, sprzętów do badania tego, co możemy znaleźć w przyrodzie. Co to może być? Wachlarz możliwości jest całkiem spory. Mogą to być lupy, mikroskopy terenowe lub teleskopy – pomagające wnikać w świat mikro lub przybliżające to co odległe i niedostępne. Proste zestawy do badania wody, podłoża skalnego, gleby, oznaczania roślin, odkrywania tropów i śladów zwierząt. Działania tego typu to jak trampolina pozwalająca wskoczyć do tzw. prawdziwego i „poważnego” świata, także nauki. Bez takiego początku, zachwytu, obsługi sprzętu badawczego, zaspokajania ciekawości, formułowania coraz to nowych pytań jest bardzo trudno uporządkować sobie ogrom informacji, jaki dociera do każdego z nas, jak i odkryć w sobie fascynację do odkrywania, badania i dążenia do poznania sedna.

Zawsze warto mieć zestaw do szkicowania, najlepiej stały i piękny szkicownik wraz z ołówkami. Krok po kroku możemy budować opowieść ze wszystkich doświadczeń przeżywanych wspólnie na poszczególnych wyprawach. I tak zupełnie niepostrzeżenie możemy rozwijać z uczniami kompetencje językowe – zwłaszcza te związane z robieniem notatek, pisaniem i tworzeniem opowieści. Nieocenione może okazać się zwykłe, białe, płócienne, wielofunkcyjne prześcieradło. Raz będzie blejtramem do tworzenia gadających obrazów, innym razem stanie się przestrzenią do wyeksponowania jakiegoś artefaktu, który może być metaforą do wniknięcia w jakiś temat, nawet całkiem abstrakcyjny. I w ten oto sposób prześcieradło stanie się prawdziwą interaktywną tablicą!

Za każdym razem zestaw tworzący nasz terenowy lab jest inny, zależy to od pory roku, pogody oraz krajobrazu, przez który będziemy przechodzić. Mając go ze sobą możemy w pełni czerpać z otaczającej przyrody, tak jak z pracowni. Na przykład w wędrówce po lub w czasie deszczu kolejne kałuże lub potoki mogą wyzwolić nieograniczone pokłady kreatywności. Mnóstwo czasu mogą też zająć obserwacje kwitnących wczesnowiosennych bylin lub podążanie za tropami lokalnych zwierząt. W takich sytuacjach droga, którą podążamy, będzie pracownią hydrogeologiczną, biologiczną, geograficzną czy artystyczną. 

Mniej oczywiste może wydawać się wprowadzanie wątków matematycznych, ale jest to jak najbardziej możliwe. Wiele rzeczy widzianych w czasie wyprawy da się policzyć, zmierzyć, lub zważyć. Natomiast rozpoczynając przygodę z fizyką lub chemią szczególnie warto odszukać, obserwować i badać takie zjawiska przyrodnicze, które później w sposób teoretyczny opisują te dwie dziedziny.

A jeśli ktoś myśli, że delektowanie się literaturą może mieć miejsce tylko w wygodnym fotelu lub co najmniej w szkolnej ławce, to nie widział zachwytu słuchaczy po przeczytaniu opowiadania lub wiersza w pięknych okolicznościach przyrody.   

Możemy być pewni, że wszystkie doświadczenia, które przeprowadzimy, uruchomią wiele skojarzeń, ośmielą do zadawania pytań oraz do wielokrotnych powtórzeń jakichś czynności. Po prostu pozostawią trwały ślad w ciele, który będzie powracał albo we wspomnieniach, albo w pragnieniach powrotu do podobnych przeżyć. Otwartość na taki „niedomknięty” scenariusz jest dla mnie bezcenną umiejętnością, choć zdaję sobie sprawę, że wymaga pewnej odwagi. Dlaczego? Bo najprawdopodobniej trzeba będzie odstąpić od założonego tematu i planu działań, które były już sprawdzone, oswojone, przewidywalne. Warto jednak podkreślić, że do pracy ze spontanicznością można się trochę przygotować, minimalizując w ten sposób lęk przed nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Jednym ze sposobów jest analiza potencjalnych kroków postępowania w sytuacjach, których wcześniej nie planowaliśmy. Budujemy sobie „koszyk” scenariuszy, po które sięgniemy w razie nagłej potrzeby. Taki przegląd strategii działania już wpływa uspokajająco, dzięki czemu nasze nastawienie i otwarcie na śmiałe korzystanie z edukacji w przyrodzie będą coraz śmielsze. 

Od wielu już lat jestem – używając słów profesora Tadeusza Sławka – w podróży edukacji. Od kiedy śmiało weszłam na ścieżkę edukacji terenowej, outdoorowej czy leśnej nabieram pewności, że pozwalając sobie na opuszczenie budynku przedszkola, szkoły czy uniwersytetu mogę tylko zyskać. Co? Wielką przygodę rozwoju swojego i innych, który trwa znacznie dłużej niż ten wyznaczany formalnymi granicami. Zanurzenie się w otaczającej przyrodzie, regularnie i możliwie z największą częstotliwością, zasila nas w życiodajne siły! Bez nich trwały i dobry rozwój jest bardzo trudny!

Decyzja należy do nas! Jeśli czujemy w sobie choćby odrobinę zaciekawienia i ekscytacji – warto zaryzykować i przy najbliższej nadarzającej się okazji spróbować. 

Może Cię zainteresować:

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuje Przeczytaj więcej

Polityka prywatności