Verba docent, exempla… nocent – krótka refleksja na temat karmienia piersią 

Aleksandra Gancarz
0 komentarz

Nie ma już żadnych wątpliwości. Karmienie piersią jest dobre, a także dozwolone również w przestrzeni publicznej. Edukacja okołoporodowa przekonuje do tego za pomocą potwierdzonych naukowo argumentów, lecz jest bez szans, gdy codzienne sytuacje tak bardzo zniechęcają. Słowa uczą, jednak przykłady w tym przypadku nie pociągają, lecz szkodzą, bo okazuje się, że nie wszystko, co dozwolone, jest społecznie tolerowane. 

Parlamentarzystki karmiące piersią

Na początku czerwca Gilda Sportiello w sali posiedzeń włoskiego parlamentu zajęła miejsce w ostatnim rzędzie i nakarmiła piersią swoje dziecko. Naturalny posiłek stał się wydarzeniem medialnym na skalę międzynarodową, a sama deputowana powiedziała znamienne słowa: Dzisiaj dokonany został ważny krok, przede wszystkim dlatego, że stanowi precedens i jest przesłaniem dla kraju i dla wszystkich kobiet. Od dziś, skoro najwyższe włoskie instytucje pozwalają pracownicom karmić dzieci w miejscu pracy, żadnej kobiecie, bez względu na jej zawód, nie może zostać odebrane to prawo [cytat za: RMF 24]. 

W Polsce do takiego precedensu doszło już na początku 2018 roku za sprawą Kornelii Wróblewskiej, która w sali plenarnej Sejmu karmiła piersią swoją dwumiesięczną córkę. Po publikacji zdjęcia z tego prozaicznego bądź co bądź, wydarzenia opinia publiczna zawrzała. Edukacyjny wymiar tej sytuacji ustąpił miejsca oburzeniu.

Rok później w sejmowych ławach z dzieckiem przy piersi zasiadła Elżbieta Zielińska. W tej chwili karmi już drugie dziecko, nie rezygnując z aktywności politycznej.

Największą burzę na szlaku karmiących parlamentarzystek wywołała w Polsce Marcelina Zawisza, która w styczniu 2021 roku karmiła swoje dziecko podczas obrad komisji zdrowia. Nie przeszkadzało jej to zabierać głosu w trakcie posiedzenia. 

Przynależność partyjna nie ma w tym przypadku znaczenia, ponieważ w sprawie karmienia piersią w parlamencie posłanki wszystkich partii są zgodne – powinna to być norma, a nie powód do skandalu i oburzenia. Czy posłanki przecierają szlak dla innych obywatelek? Ależ skąd! 

Posiłek tylko w WC

Do pustej poczekalni na dworcu kolejowym w niewielkim dolnośląskim mieście wszedł za mną ochroniarz. – Czy pani chce przewinąć dziecko? – zapytał. – Nie, chcę je nakarmić – odpowiedziałam. – To ja panią zaproszę do toalety, bo tutaj jest monitoring, a tam mamy też przewijak, jakby co – poinformował mnie ochroniarz i chyba w dobrej wierze zaprowadził do nowej, ale dość cuchnącej ubikacji na peronie. Nie oponowałam, bo chciałam przede wszystkim nakarmić moje coraz bardziej niespokojne niemowlę. 

Większą determinację w walce o komfort swój i dziecka wykazała 27-letnia gdańszczanka, którą kelner w sopockiej restauracji poprosił, by nie karmiła przy stoliku, ponieważ w przeszłości inni goście byli oburzeni takimi sytuacjami. Kelner zaproponował jej krzesło w toalecie, a gdy odmówiła, dostała propozycję karmienia na krześle przed toaletą. Kobieta z pomocą Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego złożyła pozew do sądu, żądając od sopockiej restauracji 10 tysięcy złotych odszkodowania i przeprosin w trójmiejskich mediach. Po dwóch latach Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił powództwo. Restauratorzy w całym kraju odetchnęli z ulgą. 

Naturalnie nie znaczy w pustelni 

Karmienie piersią to łagodniejszy przebieg połogu, lepszy humor, więcej energii, mniejsze ryzyko raka piersi i jajników, większa odporność dziecka, rzadsze hospitalizacje, wzmocnienie mięśni artykulacyjnych, a przede wszystkim wygoda. Wygoda, która oznacza, że nie trzeba myć butelek i wyparzać smoczków, w nocy nie trzeba przygotowywać maleństwu mieszanki, a wyjścia stają się łatwiejsze, bo nie musimy nosić całego ekwipunku do przygotowania mleka modyfikowanego. 

Życie matki karmiącej piersią i jej dziecka jest piękne, dopóki nie spotka ludzi uprzejmych lub oburzonych. Jedni i drudzy będą próbowali zrobić z niej pustelniczkę.

Większość przejawów uprzejmości w trakcie mojego długiego okresu karmienia piersią zwykle zmierzało do izolowania mnie i dziecka od reszty społeczeństwa, przynajmniej na czas karmienia, a to w pierwszych miesiącach zajmowało ponad cztery godziny dziennie. Odsłonięta pierś wzbudzała oburzenie pielęgniarek w poczekalni poradni pediatrycznej, młodzieży przechodzącej przez miejskie skwery i emerytek w restauracjach. Zwiedzałam więc posłusznie wszystkie pokoiki, zaułki i krzaki, zakrywałam chustami i kocykami, dopóki moje towarzyskie dziecko nie nauczyło się głośno protestować przeciwko zabieraniu go od stołu, przy którym wszyscy biesiadują i tylko ono nie może jeść. 

Były też przestrzenie wyjątkowo sprzyjające naturalnemu karmieniu dziecka. Miejsca dla matki z dzieckiem w pociągach dalekobieżnych dawały mi poczucie bezpieczeństwa i społecznego przyzwolenia na posiłek poza ubikacją lub innym miejscem izolacji. 

Z zachwytem patrzyłam na matki karmiące swoje najmłodsze dzieci podczas Zlotu Edukacji Domowej w Koszarawie Bystrej. Żadnej nie przyszło do głowy wychodzić z wykładu, odchodzić od ogniska czy przerywać rozmowę w celu nakarmienia najmłodszej pociechy.  

Z podobną otwartością spotkałam się podczas Rady Programowej e:mi, gdzie nikt nie widział problemu w odsłoniętej piersi, a jedna z redakcyjnych koleżanek raz nawet zdziwiła się, że tak fizjologiczna i naturalna czynność może budzić czyjeś oburzenie. 

Nad wyraz komfortowe są zebrania online, podczas których wystarczy wyżej ustawić kamerę. Wtedy dopiero wolniejsze pisanie na czacie zdradza, że jedna z uczestniczek ma przy piersi dziecko.

Nie uważam, że karmienie w przestrzeni publicznej to jedyne słuszne zachowanie. Owszem, są kobiety, które wolą karmić dyskretnie, w cichym i ustronnym miejscu. Są też dzieci, które potrzebują odosobnienia, zwłaszcza gdy posiłek ma się skończyć drzemką. Każda z nas jest inna, mamy różne dzieci i różne potrzeby, także w tej sferze. Problem jednak nie tkwi w tych, które karmią, lecz w tych, którzy widzą w tym powód do oburzenia, zniesmaczenia, zasłaniania i izolacji. Pozwólcie nam dbać o zdrowie własne i następnych pokoleń tak, jak nam wygodnie!

Edukacja to nie wykład położnej

Światowy Tydzień Karmienia Piersią ustanowiony w 1990 roku przez UNICEF ma promować ten naturalny, choć czasem niełatwy proces. W szkołach rodzenia i podczas spotkań z położną środowiskową rodzice są przekonywani, że najlepszym pokarmem, jaki mogą dać dziecku w pierwszych sześciu miesiącach, jest mleko matki. 

Niestety, pieniądze pompowane w akcje promocyjne i edukację okołoporodową będą wyrzucane w błoto, jeśli karmienie piersią będzie wiązało się z izolacją społeczną i brakiem akceptacji w życiu publicznym. Verba docent, exempla trahunt – słowa uczą, przykłady pociągają. Nie mnóżmy więc przykładów, które zamiast pociągać, szkodzą.

Źródła

Marek Nowicki Skoro w parlamencie można karmić piersią, to znaczy, że wszędzie można karmić piersią„, 
Waldemar Stelmach: Przełom we Włoszech. Deputowana karmiła piersią na sali obrad, 
Ewa Kołodziej: Posłanka Lewicy karmiła piersią podczas obrad. Jest 2021, a część społeczeństwa nadal się oburza
Przemysław Malinowski: Posłanka Nowoczesnej karmiła piersią w Sejmie
Jagienka Michalik: Poseł Zielińska nie odpuszcza polityce. Będzie karmić piersią w sejmie?
Właściciel restauracji nie dyskryminował karmiącej matki. Sąd w Gdańsku oddalił powództwo,

Może Cię zainteresować:

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuje Przeczytaj więcej

Polityka prywatności