ChatGPT – nadzieja czy przekleństwo edukacji?

Aleksandra Gancarz
1 komentarz

30 listopada 2022 roku firma OpenAI udostępniła bezpłatne narzędzie ChatGPT, czyli bota, który prowadzi z użytkownikiem dialog przypominający naturalny chat między ludźmi. Wprawdzie Klara Sobieraj i inne boty już nas przyzwyczaiły do rozmów z maszynami, lecz tym razem mamy do czynienia ze sztuczną inteligencją, która nie potrzebuje człowieka w charakterze operatora bota, a co więcej, uczy się coraz lepiej odpowiadać na nasze pytania bez ingerencji swoich twórców.

Uczenie maszynowe, o którym mówił niedawno w podkaście uSawickich  Kacper Nowicki, nabiera rozpędu. ChatGPT zdobył ponad milion użytkowników w zaledwie pięć dni! W Polsce dodatkowe emocje budzi fakt, że jeden z założycieli OpenAI to Wojciech Zaremba – Polak z Kluczborka. Chcąc się przekonać, co umie ChatGPT, pomagamy mu w samodoskonaleniu.

Na razie widzimy, że potrafi rozwiązać zadanie z matematyki, napisać wiersz i rozprawkę, całkiem nieźle przetłumaczy artykuł, streści obszerną książkę, a nawet może napisać doktorat, może  nie najwyższych lotów, ale da sobie radę. Jednak, jak to z młodą inteligencją bywa, zdarza jej się błądzić. Sugeruje nam na przykład, że Tadeusz Mazowiecki był prezydentem Polski, że moczka to potrawa z Kresów Wschodnich, do której potrzebne są ziemniaki, a nie piernik, a jak zacznie nam tłumaczyć naprawę komutatora w samochodzie, to przypomina polityka, który mówi tak, aby nic nie powiedzieć, ale też i nie milczeć.

Takie błędy młodej inteligencji wypada jednak wybaczyć – przecież dopiero się uczy. W końcu GPT to z Generative Pre-training Transformer, czyli wersja testowa, która dojrzeje i zrozumie swoje błędy.

Nowe nadeszło. Cieszyć się czy się bać?

Pesymiści wieszczą koniec poezji, prozy, dziennikarstwa, a nawet zwykłego, ludzkiego abstrakcyjnego myślenia. Optymiści widzą natomiast, jak nowa sztuczna inteligencja ułatwi im życie, na przykład wyręczając ich w odpisywaniu na banalne zapytania mailowe.

Czy ChaGPT zmieni edukację? Już zmienia.

Nie wiemy, ile zadań domowych i prac zaliczeniowych zdążył już wygenerować. Możliwości plagiatu właśnie wielokrotnie się zwiększyły, a szanse na wykrycie go zmalały. Po raz kolejny sens odtwórczych zadań został zakwestionowany…

Co na to nauczyciele?

Niektórzy nawołują koleżanki i kolegów po fachu do zapoznania się z nowym narzędziem, nim uczniowie zaczną go masowo używać. Przez obycie z nowym botem nauczyciele mają zwiększyć swoją czujność i łatwiej rozpoznawać jego wytwory. Na przykład zbyt dojrzałe słownictwo może sugerować, że uczeń podstawówki zlecił zadanie sztucznej inteligencji. Zwolennicy kontroli sugerują, aby zadania rozwiązywać w klasie, gdzie nauczyciel patrzy na ręce i w monitor ucznia. W tym nurcie nauczania proces stanie się istotniejszy niż efekt działania.  

Inni nauczyciele wskazują na jeszcze większą potrzebę rozwijania kreatywności. Unikanie zadań odtwórczych rozwiązuje problem obu stron – i ucznia, który ma pisać coś, co zostało już napisane, i nauczyciela, który ma sprawdzać, czy odtwórcze zadanie zostało wykonane samodzielnie. Problem tylko w tym, że takie zadania o wiele trudniej wymyślić, a także ocenić.

Znaczenia nabiera również motywacja do nauki. Rozwijanie wewnętrznej motywacji ucznia wydaje się bardziej sensownym inwestowaniem energii nauczyciela niż wypatrywanie na każdym kroku podstępu i wieczna kontrola, która motywuje głównie do tego, aby ją ominąć.

Jeszcze ważniejsze niż dotychczas staje się rozwijanie krytycznego myślenia. W końcu ChatGPT czasami kłamie jak z nut, więc każdy jego użytkownik powinien umieć odróżnić prawdę od fałszu.

A co z kulturą błędu? Tego akurat możemy się uczyć od nowego bota. Jego wykorzystywanie pomyłek do samodoskonalenia powinno sprzyjać traktowaniu pomyłek własnych i cudzych jako normalnego etapu rozwoju. 

Czy to jednak są jakieś nowe wyzwania dla edukacji? Kreatywność, samodzielność, autonomia myślenia, motywacja wewnętrzna, odpowiedzialność za własny rozwój – to przecież postulaty Nowego Wychowania. Montessori, Korczak, Parkhurst, Freinet czy Claparède nie potrzebowali sztucznej inteligencji ani nawet wyników badań neurodydaktyków, aby dojść do wniosku, że szacunek do indywidualności i wrażliwości drugiego człowieka może wspierać jego autentyczny rozwój. Pomysły, które miały zrewolucjonizować szkołę na początku XX wieku, do dziś pozostają tylko alternatywą dla edukacyjnego mainstreamu.

ChatGPT jest narzędziem, które w zależności od wykorzystania może być nadzieją lub przekleństwem – zarówno dla edukacji, jak i pozostałych dziedzin życia. Największym przekleństwem edukacji będzie jednak zignorowanie kolejnego impulsu do zmiany i tkwienie w pakietach podręczników z gotowymi programami nauczania i testami z kluczem odpowiedzi. 

Źródła

Martine Rioux: Attention : L’intelligence artificielle qui change l’éducation est arrivée et vous devez vous y intéresser aujourd’hui, L’École branchée

Paweł Orlikoski: Współpracował z Muskiem, stworzył słynny ChatGPT. Polak z Kluczborka podbija świat, INN:Poland 

Może Cię zainteresować:

1 komentarz

Ildefons 24 stycznia 2023 - 01:38

Czy ten artykuł był napisany przez własnie to narzędzie? 😀

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuje Przeczytaj więcej

Polityka prywatności
Już dostępny!

Przemyślnik edukacyjny

73 pytania będące źródłem edukacyjnej inspiracji i refleksji!