Finansowanie oświaty można omawiać z punktu widzenia rodziców, uczniów, nauczycieli, władzy samorządowej, pracowników nadzoru pedagogicznego. Każda, z powyżej wymienionych kategorii osób, jest w dużym stopniu interesariuszem systemu edukacji. Prawnicy, z racji konieczności opracowania i interpretowania właściwych przepisów, wydają się grupą mogąca sobie pozwolić na obiektywny opis formalnych realiów finansowania szkolnictwa.
Koszty oświaty, o których poza ściśle zainteresowanymi, mało kto się zajmuje, mają kluczowy wpływ na możliwości organizacyjnego i programowego działania placówek. Niestety przepisy dotyczące finansowania, są rozbudowane oraz zawarte w kilku ustawach, które podlegają cyklicznym poprawkom.
Finansowanie oświaty w ostatnich dekadach, ma związek z przemianami ustrojowymi. Przed rokiem 1989 cała przestrzeń, zwana oświatą, była finansowana centralnie, przez państwo. W latach dziewięćdziesiątych, nastąpiła zmiana filozofii sprawowania władzy, polegająca na przekazywaniu dużej części kompetencji administracji państwowej samorządom. Ten proces zmian trwał kilka lat i nadal pozostaje przestrzenią wielu nieporozumień.
Samorząd otrzymuje subwencje i zadania do wykonania. Otrzymanych środków nie wystarcza na realizację ustawowych wymogów, nie mówiąc już o własnej inwencji organów prowadzących. Kontrolę i decyzje merytoryczne, pozostają na poziomie centrali, natomiast skutki finansowe na poziomie lokalnym.
W istniejącym systemie nakładają się kompetencje różnych instytucji i urzędów, brak czytelnego finansowania, niejasno sformułowane zadania. Oczywiście można o tym wszystkim powiedzieć, że jest to skomplikowane i złożone, ale czy sami wcześniej tego tak nie skomplikowaliśmy?
Zapraszamy do rozmowy z mecenasem Krzysztofem Janułą, która może stać się przyczynkiem do głębszej refleksji, na temat finansowania edukacji, a także, może jednak bardzo niezbędnych zmian.